wtorek, 2 października 2018

Odporność dzieci

Odporność dzieci
Często na forach, grupach parkingowych, blogach dla rodziców można się spotkać z pytaniem: Jak wzmacniać odporność u dzieci?

Ilość syntetycznych witamin, minerałów, suplementów, które przyjmują dzieci jest przerażająca. Pierwsze pytanie, które rodzi się w mojej głowie, kto to zlecił? Lekarz, znajomi,  internet, reklamy, artykuły?
Pół biedy jeśli zlecił to lekarz, można mieć nadzieję, że nie zaszkodzi i jedynym wskazaniem było zapotrzebowanie organizmu, a nie obiecana "wycieczka" za sprzedaż.
Obawiam się jednak, że rodzice podają to "na własną rękę", bo koleżanka zachwycona, bo w reklamie tak cudownie to wygląda, profilaktycznie podam kilka, przecież nie zaszkodzą.
Moim oczom ukazała się kiedyś u znajomych, wielka rozpiska "WITAMIN" zawieszona na drzwiach lodówki. Poniedziałek żelka z magnezem + tran, worek D3 +C, Środa multiwitamina w lizaku itp. Wszystko PROFILAKTYCZNIE!
Pytanie powinno brzmieć jak budować odporność dziecka, bo taka suplementacja to naturalnej odporności nie zbuduje. Jeśli w domu jest już kilkulatek, to niestety najlepszy czas na wspieranie odporności już dawno minął, ale jeśli dzidziuś jest w brzuszku to warto :

Co polecam:
1. Spacery - o każdej porze roku, długie, najlepiej drzemka w wózku na spacerze wiosna, lato, jesień, zima.
Nie ma dla mnie wytłumaczenia że dziecko przesiedzi pół zimy w domu, a jego kontakt z mroźnym powietrzem ograniczy się do przejścia do samochodu. Będę łaskawa i powiem min. 60 minut, choć moje dzieci nie spędziły na spacerze mniej niż 2 godziny odkąd skończyły tydzień (jeden urodził się na początku lutego, drugi w marcu). Czasem wystawiałam go na balkon na drzemkę, były to pojedyncze przypadki ale czas na dworze musiał być.

2. Picie chłodne napoje na dworze o każdej porze roku! Soczek , nie podgrzany, prosto ze sklepu, na dworze w zimny, mroźny dzień. Nigdy nie skończyło się to przeziębieniem.

3. Nie dajemy antybiotyków gdy nie ma takiej potrzeby.
3 dni gorączki to pewnie wirusówka, na którą po prostu antybiotyk nie działa, a zabija "dobre bakterie"
Mądry lekarz zleci badania krwi na CITO, które w większości wypadków dadzą obraz czy jest potrzeba podania antybiotyku.
Antybiotyku nie stosujemy na wyrost!

Nie podajemy także leków przeciwgorączkowych, przy stanie podgorączkowym, na zapas.

Oczywiście są wyjątki WSKAZANIA LEKARSKIE do podawania leków na wyrost, przy pierwszych objawach, ale TO SĄ WYJĄTKI

4. Nie przegrzewamy dzieci, niby wszyscy o tym piszą,ale przezornie zakładamy dodatkowy polarek.  Dziecko się spoci i momentalnie robi mu się zimno. Czas

em lepiej żeby lekko zmarzło, niż mocno się przegrzało.

5 Nie przesadzamy z czystością. Wycieranie rąk na spacerze co 5 minut mokrą chusteczką to błąd, który nie uczy organizmu co ma zrobić jak spotka coś innego na swej drodze.

6. Z katarem można wyjść na dwór!!!!!!!!! Zresztą jest na prawdę nie wiele przypadków kiedy dziecko powinno zostać w domu


Czy powyższe sposoby działają. U nas TAK. Nasz 10 i 7 letni syn, nigdy nie potrzebowali antybiotyków, z przeziębień szybkiego wychodzili, spacerowali codziennie i nawet w zimę zaliczali drzemkę na dworze, pili zimne soczki, a ręce myli po przyjściu do domu.
Kilkulatek po zabawie w deszczu, zmoczeniu stóp w kałuży, czy zmoczeniu spodni na sankach nie powinien następnego dnia wylądować u lekarza z przeziębieniem. 
Hartujmy dzieci, bo warto tak budować odporność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz